Zapamiętaj sobie jedno : Nie jestem twoją dziwką.
Monika
Jak
mógł mnie uderzyć ? Myślałam że wszystko będzie fajnie ? A ja głupia.
Kochałam go , ale po tym co zrobił ? Jaką mogę mieć gwarancję że już
tego nie zrobi ? Wiem , nie popsuje im tego wyjazdu. nikomu nie powiem
co się wydarzyło. A on niech spierdala do swojej Karolinki.
Oscar
Sam
nie mogę w to uwierzyć. Podniosłem rękę na dziewczynę którą kocham ?
Monika mi tego nie wybaczy, popsułem im cały wyjazd. Co będzie jeśli już
nikt się do mnie nie odezwie ? Monika pewnie każdemu z osobna to
wygada. Co jeśli nie zobaczę już nigdy swojego dziecka ? Nie chcę
chodzić po sądach ! To już chyba koniec.
Monika wróciła do baru , wzięła torebkę i pociągła za sobą Torresa. Gdy wyszli przed klub przytuliła go z całych sił.
-Co się stało ? -Zapytał.
-Nic. Wszystko ok.-Odpowiedziała i pocałowała go w policzek. Idę.
-Co ? Nie idziesz sama. Idę z tobą. -Oświadczył i poszedł za nią.
W klubie :
Oscar i Karolina tańczyli jak oszalali z Afrykańczykami. A Dominika i Luiz rozmawiali cały wieczór.
-Czujesz coś do mnie ? -Zapytał Luiz. A Dominika głęboko wpatrzyła mu się w oczy.
-Myślisz że nie ? Cholernie. -Odpowiedziała i pocałowała go w usta. -A ty panie Luizie ?
-Cholernie. -odpowiedział i zaśmiał się.-Idziemy do Motelu ?
-Chętnie.-Odpowiedziała i wzięła torebkę. -Idziemy !-Krzyknęła do Karoliny i Oscara , ale oni byli pochłonięci tańcem.
.....
Rano
: W Kenii było około 35 stopni , wszyscy obudzili się nie wyspani i
poturbowani. Monika spała z Torresem ( tak po przyjacielsku ? ).
Obudziła się koło niego :
-Torres ? -Zapytała. A on się przebudzał.
-A kto ? Święty Mikołaj ? -Zapytał.
-Nie.
-Odwróciła się do niego i pocałowała go w usta. To już raczej nie było
przyjacielskie. Zaczęli się całować a do pokoju bez pukania (!) weszła
Dominika. Zobaczyła jak się całują i uświadomiła sobie że Monika mogła
być kochanką Torresa gdy ta jeszcze z nim była , i że to przez Monikę
mógł rozpaś tez związek.
-Dominika !-Krzyknęła Monika , gdy zauważyła wybiegającą przyjaciółkę.
-Co ty robisz ? -Zapytał Nando.
-Idę do niej. Pewnie coś sobie ubzdurała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz